Marcin 1

Product code: WYDRUK_0242

1454

- +

Obrazek Marcin

 

 

Święci o tym imieniu

rozmiary Do wyboru 3 rozmiary: A4 (210/297 mm), A3 (297 x 420mm ), A3+ (329 x 483mm).

wzornik_small Kolory wydruku mogą się różnić od widocznych na ekranie, gdyż jest to zależne od indywidualnych ustawień monitora.

folia Materiały użyte do produkcji obrazków są wysokiej jakości, wydruki A4 na świetnym papierze Epson (192g); wydruki A3 i A3+ na papierze o gramaturze 230g. Ramka polskiego producenta wykonana z aluminium z frontem z pleksi z antyrefleksem, dzięki czemu grafiki zyskują szlachetną matowość. 

MARCIN

Jest to łacińskie imię teoforyczne, utworzone od imienia boga wojny Marsa (Mars, Martis). Martinus (dla kobiety Martina) to pierwotnie 'należący do Marsa, poświęcony Marsowi’, wojujący.

W literaturze hagiograficznej doliczyć się można ponad dwudziestu pięciu Marcinów.

 

Marcin z Tours. Urodził się w r. 316 lub 317 w Panonii, gdzie jego ojciec był trybunem wojskowym. Mając piętnaście lat, wstąpił w szeregi armii i służył w gwardii cesarskiej. Wtedy to w Amiens rozegrała się słynna scena z biedakiem, któremu dał połowę swego płaszcza żołnierskiego. Mając lat osiemnaście, przyjął chrzest. W 356 r. opuścił w okolicach Wormacji armię, udał się do Poitiers i został uczniem św. Hilarego. Następnie wrócił do Panonii, gdzie skłonił do wiary swą matkę. Mimo sprzeciwu niektórych biskupów lud wybrał go na biskupa Tours. W r. 375 w Marmoutier założył następny klasztor, który długo promieniował w okolicy duchową kulturą i wychował wielu znakomitych biskupów. Trwałą okaże się również zaszczepiona przez Marcina koncepcja łączenia życia mniszego z apostołowaniem i pracą misyjną, którą Marcin sam nieustannie podejmował, wyprawiając się nad środkową Loarę, a nawet do Senonów i Eduów. Zmarł w Candes, wracając z wyprawy duszpasterskiej, 8 listopada 397 r. W Tours pochowano go jednak w trzy dni później i ten właśnie termin – 11 listopada – przyjął się powszechnie na całym Zachodzie jako dzień św. Marcina.

Marcin z Brive-la-Gaillarde. Wspominają go dwa stosunkowo wczesne świadectwa: Grzegorz z Tours oraz Martyrologium Hieronimiańskie. Miał pochodzić z Hiszpanii. Przybywszy do Galii, został tam uczniem Marcina z Tours. Gdy mistrz zmarł, udał się do Périgord, potem do Brive. Kiedy chciał zniszczyć posąg bożka Priapa, został przez pogan ukamienowany.

Marcin z Monte Massico. Był eremitą, słynnym dla cudów, których dokonywał za życia i po śmierci. Zmarł około r. 580 w swej pustelni, położonej w okolicy Caserty. Wspominał o nim św. Grzegorz, a legenda głosiła, że na Monte Cassino wyprzedził św. Benedykta.

Marcin I, papież. Pochodził z Todi (Umbria). Rządy nad Kościołem objął w lipcu 649 r., nie uzyskawszy cesarskiej aprobaty. Kościelnej polityce Konstansa II naraził się jeszcze bardziej, gdy przygotowywany przez poprzednika, ale przezeń przeprowadzony synod laterański (w październiku tegoż roku) zdecydowanie odrzucił monoteletyzm, a także Ekthesis i Typos – dekrety cesarskie zakazujące dyskusji o nim. Na tym zresztą papież nie poprzestał, ale zabiegał gorliwie, aby także cały chrześcijański Wschód przyjął synodalne uchwały. Sytuacja stała się wkrótce jeszcze bardziej zawikłana i groźna. Oto tolerujący dotąd Marcina cesarski namiestnik z Rawenny wypowiedział cesarzowi posłuszeństwo. Wobec groźby aresztowania schronił się on wtedy do swego kościoła na Lateranie, mimo to Kalliopas wywlókł stamtąd schorowanego starca i w ciężkich warunkach wywiózł go na Wschód. Jakiś czas trzymano Marcina na wyspie Naksos, potem przywieziono do Konstantynopola i tam znęcano się nad nim w najhaniebniejszy sposób. W końcu urządzono parodię procesu o zdradę stanu, zamierzając skazać go na śmierć. Tymczasem jego wróg, patriarcha konstantynopolitański Paweł II, czując zbliżającą się śmierć, zląkł się sądów Bożych i wstawił się za papieżem. Dzięki temu nieoczekiwanemu wstawiennictwu Marcina skazano jedynie na wygnanie i zesłano do Chersonezu. Zmarł tam, znękany udrękami, w kwietniu 656 r. Kościoły uznały go za męczennika i rychło wpisały do katalogów świętych.

Marcin Cyd. Wywodził się z rodziny sławnego Cyda Campeadora, a pochodził z diecezji Zamora. Tęskniąc za życiem doskonalszym, zamieszkał w grocie. Ufundował też hospicjum dla pielgrzymów. Potem zwrócił się do św. Bernarda o czterech z jego uczniów i razem z nimi założył opactwo cysterskie, którego był pierwszym przełożonym. Zmarł 7 października 1152 r. Klemens XI zaaprobował w r. 1701 obchód jego wspomnienia.

Marcin od św. Mikołaja i Melchior od św. Augustyna. Marcin urodził się w r. 1598 w Saragossie, w rodzinie szlacheckiej. Do zreformowanych augustianów wstąpił w Borja. Uprosił sobie wyprawę do Japonii, gdzie chciał wspomagać prześladowanych chrześcijan. W połowie sierpnia 1632 r. dotarł do Nagasaki. – Razem z nim przybył tam Melchior od św. Augustyna. Chrześcijanie japońscy przyjęli ich z otwartymi ramionami. Ukryli ich jednak w górach, gdzie już przebywał Dominik Ibá-ez de Erquicia, dominikanin. Kiedy już nauczyli się japońskiego, rozpoczęli działalność misjonarską. Pochwycono ich 3 listopada 1632 r., potem zawleczono do Nagasaki. W dniu 10 grudnia przywiązano ich na publicznym placu do kolumn i jeszcze raz wezwano do wyrzeczenia się wiary. Potem spalono ich jako żywe pochodnie. Byli ostatnimi ofiarami krwawego prześladowania, rozpętanego przez okrutnego władcę Nagasaki. Chrześcijanie japońscy będą odtąd trwać w ukryciu aż po r. 1865.

Marcin de Porr-s. Urodził się 9 grudnia 1569 r. w Limie (dzisiejszej stolicy Peru). Był nieślubnym dzieckiem hiszpańskiego szlachcica Juana de Porr-s i mulatki Anny Valasquez. Zrazu zapisano go w księdze chrztów jako dziecko nieznanego ojca, potem Juan uznał go za naturalnego syna, ale nie przeszkadzało mu to porzucić jego matki. By zdobyć środki do życia, Marcin był przez jakiś czas balwierzem-chirurgiem, potem wstąpił do dominikanów i złożył u nich profesję jako brat zakonny. Do końca życia był infirmarzem. Zajęcie to stało się dla niego doskonałą okazją do rozsiewania wokół bogactw swego przedobrego serca. Szczególnie troskliwie nachylał się ku biedakom, wyrzutkom, chorym. Wkrótce też stał się postacią szeroko znaną i niemal legendarną. Przypisywano mu dar czynienia cudów. Ale gdyby nawet wyrażenie to wziąć w ścisłym znaczeniu i próbować podważyć je w odniesieniu do niektórych poczynań i uzdrowień, to jednak za cuda jego dobroci uznać trzeba cierpliwe posługiwanie i łagodność. Jakby mu nie dosyć było okazji do świadczenia dobroci wobec ludzi, rozsiewał ją także na zwierzęta, nawet szczury, które potrafił uciszyć, godzić, pielęgnować.

 

źródło deon.pl

Rozmiar

wydruk A4, wydruk A3, wydruk A3+, wydruk A4 w czarnej ramce, wydruk A4 w białej ramce, wydruk A3 w czarnej ramce, wydruk A3 w białej ramce, plik cyfrowy

Produkty powiązane

Wpisz wyszukiwaną frazę

Koszyk

Brak produktów w koszyku.

[]