Janusz 1
14zł – 54zł
Do wyboru 3 rozmiary: A4 (210/297 mm), A3 (297 x 420mm ), A3+ (329 x 483mm).
Kolory wydruku mogą się różnić od widocznych na ekranie, gdyż jest to zależne od indywidualnych ustawień monitora.
Materiały użyte do produkcji obrazków są wysokiej jakości, wydruki A4 na świetnym papierze Epson (192g); wydruki A3 i A3+ na papierze o gramaturze 230g. Ramka polskiego producenta wykonana z aluminium z frontem z pleksi z antyrefleksem, dzięki czemu grafiki zyskują szlachetną matowość.
JANUSZ
Jest to polskie spieszczenie imienia JAN. Formantem spieszczającym jest tu -usz, które dodawano do imienia chrześcijańskiego, do jego tematu lub jego części (np. jednej sylaby). Nosili je m.in. Piastowie mazowieccy, Radziwiłłowie, a także znane osobistości z czasów nowożytnych, np. Janusz Korczak (1878-1942), Janusz Kusociński (1907-1940), lekkoatleta polski zamordowany przez hitlerowców. Jest używane do dziś.
Święci i błogosławieni noszący imię Jan tworzą w wykazach hagiograficznych grupę najliczniejszą. Martyrologium Rzymskie wymienia pięćdziesięciu siedmiu świętych i błogosławionych tego imienia, natomiast Bibliotheca Sanctorum zgromadziła ponad dwustu dwudziestu.
Jan Chrzciciel. Tak nazywali go już synoptycy oraz Józef Flawiusz. Był synem kapłana Zachariasza i jego żony Elżbiety, która wywodziła się również z rodziny kapłańskiej. Zapowiedziany przez anioła, poczęty został mimo podeszłego wieku rodziców, uświęcony zaś w łonie matki w chwili, gdy odwiedziła ją Maryja. Opowiada nam o tym wszystkim dość obszernie ewangelista Jezusowego dzieciństwa, Łukasz (1, 5-80). Wiemy też od niego, iż Jan urodził się w miasteczku położonym w górach Judei, które wedle przekazu z VI stulecia zwało się Ain-Karim (7, 5 km na zachód od Jerozolimy). Stało się to na pół roku przed narodzeniem Chrystusa. Bardzo wcześnie – może nawet już w dzieciństwie – Jan udał się na Pustynię Judzką. W piętnastym roku panowania cesarza Tyberiusza (Łk 3, 1), a więc na przełomie 28/29 r., Jan usłyszał Boże wołanie, wzywające go do głoszenia nadchodzącego królestwa Bożego i udzielania chrztu pokuty (Mk 1, 4). Czynił to w rozmaitych miejscach: na pustkowiu (Mk 1, 3; Mt 3, 1), nad Jordanem (Mk 1, 5), w Betanii (J 1, 28), później w Ainon koło Salim (J 3, 23). Ewangeliści streszczają jego kazania pokutne (Mt 3, 7-10; Łk 3, 7-14) oraz świadectwo, jakie wystawił Mesjaszowi (J 1, 20-34). Opowiadają również o powodzeniu jego przepowiadania (Mk 1, 5; Mt 3, 5) i pozyskanych przezeń uczniach (Mk 2, 18). W końcu stawił się przed nim sam Mesjasz, którego Jan wzbraniał się ochrzcić (Mt 3, 13-17 itd.) i którego dzięki objawieniu Bożemu mógł wskazać ludowi jako Baranka Bożego (Mk 1, 9 nn; J 1, 31-34). Gdy Jezus zaczął pozyskiwać sobie coraz to więcej zwolenników – także pośród dotychczasowych uczniów Jana – u pozostałych wzbudziło to zdziwienie i zastrzeżenia; wówczas Jan przypomniał im, że nie on jest tym, który miał przyjść, i nie do niego ma przylgnąć naród (J 3, 26-30). Sam uchodził za proroka, ale Chrystus stwierdził, że jest kimś więcej niż prorocy (Mt 11, 9 n: Łk 7, 26 n), zresztą porównując go z Eliaszem, obsypał najwyższymi pochwałami (Mt 11, 13: Mk 9, 12). Święty za to, że nie ugiął się przed Herodem Antypasem, któremu wyrzucał jego kazirodcze małżeństwo, znosił trud więzienia w twierdzy Macherontu (Mk 6, 17 n i paralelne), skąd wysłał jeszcze uczniów z zapytaniem do Pana (Mt 11, 2-6). Zginął ścięty na życzenie córki Herodiady, Salome (Mk 6, 19-28), nie mając jeszcze czterdziestu lat. Uczniowie zabrali jego ciało i pochowali je (Mt 14, 12) w jakimś miejscu, które znacznie później określano jako Sebastę w Samarii.
Jan Ewangelista. Zawód rybaka, który Jan uprawiał, zbliżał go także do dwóch innych apostołów: Piotra i Andrzeja (Łk 5, 10: J 21, 2). Niemal razem z nimi powołany został przez Chrystusa (Mk 1, 19 n) i u jego boku, zajął miejsce uprzywilejowane. O tym uprzywilejowaniu mówi nam nieco więcej on sam (J 13, 23 nn; 18, 15; 20, 2-10; 21, 20-23). Ponadto dowiadujemy się od niego, że przed przyłączeniem się do Chrystusa był uczniem Chrzciciela i że Mistrza poznał właśnie dzięki swemu poprzedniemu nauczycielowi (1, 39 n). Ale najszczytniejsze wiadomości czerpiemy z relacji o Ostatniej Wieczerzy i z opisu Zbawicielowego konania na krzyżu. W tych scenach, pełnych dramatycznego napięcia, Jan pojawia się jako powiernik spraw najintymniejszych oraz przybrany syn-opiekun Jezusowej Matki (J 13, 21 nn; 19, 25-27). Zostaje w ten sposób jakby predestynowany na promotora i wzorzec dla dwóch najbardziej chrześcijańskich kultów, czyli nabożeństwa do Najśw. Serca Jezusowego i synowskiej czci dla Matki Najśw. Staje się prawzorcem usynowionych przez zbawczą krew członków Kościoła, którzy cieszyć się będą macierzyńską opieką Bożej Rodzicielki. Jest też Jan obecny na kartach Ewangelii, które głoszą zmartwychwstanie (20, 1 nn). Jako pierwszy poznaje zmartwychwstałego Chrystusa nad jeziorem Genezaret i wskazuje na Niego Piotrowi. I wówczas to Jezus przepowiada ich przyszłość (21, 22). Razem też z Piotrem, któremu zawsze ustępuje pierwszeństwa, pojawia się kilkakrotnie na kartach Dziejów Apostolskich: przy uzdrowieniu paralityka (3, 1-11), przed Sanhedrynem (4, 13-19), na pracy w Samarii (8, 14). Ich razem wymienia zapewne Paweł, wspominając swój pobyt w Jerozolimie (Ga 2, 9) ok. r. 50. Wczesna też tradycja ustaliła Janowe autorstwo Apokalipsy i w zgodzie z zamieszczoną w niej wzmianką (1, 9) utrzymywała, że był zesłany na wygnanie. Spędził je na wyspie Patmos, skąd na resztę swych dni wrócił do Efezu. Tam, wedle tego samego świadectwa powstała czwarta Ewangelia oraz trzy Janowe Listy, włączone do kanonu Pisma Św.
Jan Złotousty (Chryzostom). Urodził się w Antiochii, prawdopodobnie w r. 349. Ojciec, który był oficerem, wcześnie go odumarł, ale matka, Antuza, zapewniła mu tak staranne wykształcenie, że wzbudziła tym zachwyt retora Libaniosa, który z kolei dbał o jego wykształcenie literackie i oratorskie. Zagłębiał się następnie w tajniki filozofii, kolegując z kilku wybitnymi uczniami, którzy później, jak on, zasiedli na stolicach biskupich. Poświęca się przede wszystkim kaznodziejstwu. Głosząc kazania w związku z zamieszkami w mieście (387), zdobywa wielkie uznanie. Przemawia wówczas codziennie. Sława jego wymowy rozchodzi się po całym chrześcijańskim Wschodzie. Pod koniec 397 r. sprowadzony zostaje – nie bez podstępu – do Konstantynopola i na życzenie cesarza osadzony na stolicy patriarszej. Otrzymawszy sakrę, od razu zabiera się do reformy obyczajów, którą uznaje za konieczną. Rozpoczyna od własnej siedziby, z której usuwa zbytek, a następnie wprowadza dyscyplinę w środowisku kleru i mnichów. Wzbogaca ceremonie liturgiczne. Szczególną troską otacza ubogich i chorych, dla których każe budować hospicja i szpitale. Rychło staje się sławnym dzięki swemu miłosierdziu. W maju 403 r. Jan wygłosił kazanie o występkach kobiet, w którym słuchacze dopatrzyli się aluzji do postępowania cesarzowej Eudoksji, porównywanej rzekomo z biblijną Jezabelą. To właśnie sprawiło, że nielegalne zebranie wrogich Janowi biskupów, zwane synodem „Pod Dębem”, uchwaliło pod przewodnictwem Teofila Aleksandryjskiego jego usunięcie z urzędu i zażądało od cesarza, by go skazał na wygnanie. W obronie biskupa stanął wówczas wierny lud. W Konstantynopolu powstały zamieszki i polała się krew. W końcu Jan, który zdecydowanie odmawiał synodowi uprawnień, oddał się w ręce władz cywilnych i pojechał na wygnanie do Prenetos w Bitynii. Nie przebywał tam długo. Zamieszki w stolicy i katastrofa w pałacu, spowodowana może trzęsieniem ziemi, sprawiły, że Eudoksja sprowadziła Jana z powrotem do Konstantynopola. Ale w kilka tygodni później znowu poczuła się dotknięta rzekomym porównaniem z Herodiadą. Do stolicy nadciągnęli niechętni Janowi biskupi, w końcu wybuchły tam niepokoje i zamieszki. W czerwcu następnego roku (404) patriarcha pożegnał się przeto z wiernymi, a potem wydał się w ręce żołnierzy. Znów znalazł się na wygnaniu, z którego powrócić miało już tylko jego martwe ciało.
Jan Kalybita. Urodził się w Konstantynopolu, w rodzinie tamtejszego arystokraty. Jako młodzieniec opuścił potajemnie ojcowski dom i wstąpił do klasztoru Akoimetoi. Mogło to nastąpić w latach 430-450. W klasztorze spędził sześć lat, oddając się wielkim umartwieniom. Potem przebrał się za żebraka i udał do ojcowskiego domu. Dano mu tam z litości lichą szopę na mieszkanie (kalyb-). Z niej wywodzi się jego przydomek. Zmarł 15 stycznia około r. 450. Rozpoznano go podobno po ewangeliarzu, darze rodziców. Wedle niektórych jest to kodeks przechowywany w klasztorze Pantokratora na Athosie. W VIII stuleciu relikwie przeniesiono do Rzymu i złożono w kościele na Isola Tiberina. Anastazy Bibliotekarz przetłumaczył też grecki żywot świętego. Wywarł on wpływ na ukształtowanie się legendy o św. Aleksym.
Jan Jałmużnik (Jan III), patriarcha aleksandryjski. Urodził się w drugiej połowie VI stulecia na Cyprze. Po śmierci żony i dzieci rozdał majątek ubogim i zaczął wieść życie ascetyczne. Sława cnót zwróciła nań uwagę wielu, toteż w r. 610 (lub 611) lud z klerem Aleksandrii zwrócił się do cesarza z żądaniem, by dał Jana jako patriarchę. Na urzędzie tym zwalczał energicznie monofizytyzm i nadużycia, jakie wkradały się do obyczajów kleru i ludu aleksandryjskiego. Przede wszystkim jednak zasłynął ze stałego i, rzec by można, zorganizowanego rozdawnictwa jałmużn. Stąd właśnie przydomek, którym współcześni go obdarzyli. W czerwcu 619 r. na skutek inwazji perskiej zmuszony był opuścić Aleksandrię. Wkrótce potem zmarł na swej rodzinnej wyspie.
Jan Damasceński, doktor Kościoła. Urodził się około r. 650 w zamożnej chrześcijańskiej rodzinie arabskiej. Ojciec jego, Sargun ibn Mansur, zarządzał finansami kalifa. Do służby na dworze wciągnięty został również Jan. Wcześnie też trudnił się pisarstwem, tworząc prozą i wierszem. Gdy około 700 r. kalif zmienił kurs polityki i był już mniej przychylny chrześcijanom, Jan porzucił świat i schronił się w sławnej ławrze Św. Saby pod Jerozolimą. Dopełnił tam swego wykształcenia teologicznego, a następnie – choć niechętnie – przyjął z rąk patriarchy jerozolimskiego, Jana V, święcenia kapłańskie. Przez długie lata był cenionym doradcą teologicznym samego patriarchy i wielu innych biskupów, którzy zwracali się doń z prośbą o naświetlenie wielu zagadnień. W tych -zamówieniach- tkwi geneza dzieł teologicznych Jana, z których najsławniejszym stało się Źródło wiedzy, na Zachodzie znane później (XII w.) pod niezupełnie trafną nazwą De fide orthodoxa. Jest to pierwszy systematyczny wykład dogmatyki, który wywarł olbrzymi wpływ na rozwój teologii.
Jan z Mathy. Urodził się 23 czerwca 1160 w Faucon, w Prowansji. Studiował w Paryżu, gdzie też osiągnął stopień magistra teologii. Wedle późnej tradycji, w r. 1192 otrzymał święcenia kapłańskie. W tym to czasie świeże były wrażenia, jakie na wielu wywarło zdobycie przez Saladyna Jerozolimy (1187) i powrót do Europy Ryszarda Lwie Serce (1192). W Palestynie pozostało wielu chrześcijańskich jeńców. Jan powziął myśl założenia zakonu dla ich ratowania. Późniejsza tradycja tego założonego przezeń zakonu trynitarzy utrzymywała, że stało się to dzięki szczególnej wizji, jaką przeżył. Po wyjeździe z Paryża Jan przebywał u pustelników w Cerfroid i zdołał pozyskać ich dla swej idei. W r. 1198 Innocenty wydał bulle aprobujące zakon i jego regułę. W dwa lata później Jan założył w Marsylii przytułek dla powracających jeńców oraz klasztor trynitarzy.
Jan Prandota, biskup krakowski. Początkowo występował wyłącznie pod imieniem Prądota (Prędota, Przędota), a dopiero późniejsza tradycja dodała mu imię Jan. Pod tym jednak imieniem, do którego jako przydomek dodano pierwotne, ale już zlatynizowane Prandota, jest powszechnie znany i tak się go dziś – nawet w nazwie krakowskiej ulicy – określa. Wywodził się z głównej i z najznakomitszej linii potężnego rodu Odrowążów. W r. 1242 zostaje jednogłośnie wybrany na biskupią stolicę krakowską. Rządy w diecezji obejmuje w warunkach niezmiernie trudnych, tuż po straszliwym najeździe tatarskim (1241) i świeżej okupacji wojskowej księcia mazowieckiego, Konrada, w chwili gdy zagrażają jej wojny domowe, a znękana ludność poddawać się zaczyna nastrojom katastroficznym. Nowy biskup potrafił jednak stanąć na wysokości zadania. Na Konrada Mazowieckiego rzuca klątwę, potem zaś – sam bez zawziętości – umie się z nim pogodzić i doprowadza zręczną mediacją do uregulowania następstwa na tronie krakowskim. Rozwija dalej śmiałe plany misyjne z myślą o Jaćwieży i Litwie. Prandota udziela w Krakowie gościny aż trzem biskupom misyjnym, którym Krzyżacy i biskupi lubuscy zamknęli ich tereny pracy. Bardziej skuteczny i trwały stał się wysiłek Prandoty, który nazwać by można wewnątrzdiecezjalnym: odnawia katedrę, uzdrawia gospodarkę diecezji, przenosi do miasta szpital z Prądnika, osadza u Św. Marka kanoników regularnych -od pokuty-, popiera zakony i nowe zakonne fundacje, pomaga wydatnie w odbudowie dawnych (Krzyżanowice, Wąchock) itd. Swe biskupie rządy ukoronuje doprowadzeniem do końca sprawy kanonizacji św. Stanisława (1253). Stała się ona niezwykle cennym czynnikiem zarówno odnowienia religijnego, jak i rozbudzenia patriotyzmu, który będzie odtąd nieprzerwanie parł do zjednoczenia rozbitej na dzielnice Polski. W tym wszystkim Prandota okazał się człowiekiem wielkiego umysłu i serca. Nie dążył do osobistych korzyści i nie zamykał się w partykularyzmie. Szerokość spojrzenia uczyniła zeń człowieka wyprzedzającego swój wiek, powiedzielibyśmy dzisiaj – męża o horyzontach ekumenicznych.
Jan Colombini. Urodził się w r. 1304 w Sienie, w mieście, którego atmosfera sprzyjała w średniowieczu religijnemu mistycyzmowi. Ale przez pierwsze pięćdziesiąt lat życia Colombini bytował jak zwykły zamożny bourgois. Był szanowanym kupcem, miał żonę Biagię Carettani i dwoje dzieci, syna Piotra oraz córkę Angiolinę; w mieście zajmował pozycję, która dawała mu prawo do obejmowania municypalnych stanowisk. Około r. 1353 przeczytał jednak żywot Marii Egipcjanki i doznał duchowego wstrząsu. Gdy ponadto zmarł mu niespodziewanie syn, oddał córkę na wychowanie do benedyktynek w Santa Bonda pod Sieną, odseparował się od żony, porozdawał majętność, ubrał strój żebraka i zaczął boso chodzić po mieście, zbierając jałmużny. W tym nowym sposobie życia towarzyszył mu przyjaciel, Franciszek Vincenti. Mieszczanie, zdumieni ich widokiem, wykrzykiwali często: O Ges-, O Ges- i stąd właśnie utarł się zwyczaj nazywania ich jezuatami. Z czasem przylgnęli do nich inni. Natomiast władze miejskie, obawiając się wyłonienia jakiegoś niebezpiecznego ruchu politycznego, zażądały, by opuścili mury Sieny. Udali się więc na prowincję, recytując modlitwy, śpiewając laudi, żebrząc i głosząc dobroć Bożą.
Jan Nepomucen. Jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci hagiografii. Jedną z nich jest rzecz na pozór paradoksalna: święty, o którym twierdzono nawet, że nie istniał, należy do najbardziej popularnych; wystarczy wspomnieć zjawisko znane każdemu turyście, że mianowicie niezliczone są wprost figury Nepomucena, strzegące w środkowej Europie mostów. Uczestniczy w rozmowach prowadzonych dla uśmierzenia zatargu, król uniesiony złością więzi trzech duchownych: Mikołaja Puchnika, Bogusława Knoblocha i naszego Jana. Poddaje ich zaraz torturom, potem zaś dwóch pierwszych, zobowiązawszy ich do milczenia, puszcza wolno. Natomiast Jana, który odniósł obrażenia najdotkliwsze, król każe wrzucić do Wełtawy, żeby ukryć ślady swej porywczości. Bliższe szczegóły kryją się w pomroce epoki, obarczonej gmatwaniną sporów i krzyżujących się interesów. Lud od Alzacji po Polskę włącznie czci go po dziś dzień jako opiekuna mostów i orędownika w czasie powodzi. Gdzieniegdzie uchodzi też za patrona dobrej sławy.
źródło deon.pl
Rozmiar | wydruk A4, wydruk A3, wydruk A3+, wydruk A4 w czarnej ramce, wydruk A4 w białej ramce, wydruk A3 w czarnej ramce, wydruk A3 w białej ramce, plik cyfrowy |
---|
Produkty powiązane
Więcej propozycji
-
Dolina
30zł – 45zł -
-
Wody
38zł – 68złNaklejka ścienna
Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości, nie zatopią jej rzeki.
Zapisz
Zapisz
-
Modlitwa do św. Michała Archanioła
50zł – 80złNaklejka Święty Michale Archaniele, broń nas w walce. Przeciw niegodziwościom i zasadzkom złego ducha bądź nam obroną. Niech go Bóg poskromi, pokornie błagamy, a Ty, Książę Zastępów niebieskich mocą Bożą strąć do piekła szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz krążą po świecie. Amen.