Na roratach dzieci zbierają naklejki z wizerunkami ludzi, którzy „poszli w ciemno za światłem”, jest wśród nich nieznana mi 7-letnia Antonietta Meo, mistyczka, zaliczana do grona największych mistyków Kościoła. WOW
——–
Wychowywała się w zamożnej włoskiej rodzinie. Antonietta była bardzo żywotnym dzieckiem, wszędzie jej było pełno. Cała rodzina miała w zwyczaju odmawianie wspólnego różańca.
Kiedy miała 3 lata, sam dodała do modlitwy prośbę: „Jezu spraw, abym umarła nim popełnię śmiertelny grzech.”
Kiedy Nennolina miała 6 lat, bawiąc się w ogrodzie potknęła się o kamień. Rozbiła kolano, które puchło. Nie było to zwykłe stłuczenie. Lekarze rozpoznali zaawansowany nowotwór. Zdecydowali o amputowaniu lewej nóżki.
Niezwykłe było jej podejście do bólu i cierpienia, cieszyła się, że może ofiarować swoje cierpienie Bogu. Do mamy mówiła, że oddała nogę Jezusowi dla nawrócenie biednych grzeszników. A ojcu tłumaczyła, że ból jest jak materiał, im jest mocniejszy, tym więcej jest wart.
Rodzice zdecydowali się przyspieszyć przyjęcie przez Antoniettę pierwszej komunii. Od tej chwili Nennolina rozpoczęła pisanie listów do Śwętej Dzieciny. Początkowo dyktowała je mamie i starszej siostrze, a kiedy nauczyła się pisać, robiła to samodzielnie. Listy podpisywała Antonietta i Jezus. Język listów jest prosty i spontaniczny i mimo że pojawiają się błędy, to listy wykazują mistyczną głębie. Kiedy mama dziewczynki starała się korygować jej niegramatyczne sformułowania, ona odpowiadała, że nie trzeba. Tak jakby nawet błędy stanowiły część przesłania. Ojciec Luigi Borriello, który przestudiował wszystkie listy dziewczynki mówi, że przebija z nich to co teologowie nazywają „doświadczeniem mistycznym”.
Nazbierało się ich w sumie ponad 160, niektóre pisała sama niewyprawnym jeszcze charakterem. Dziś są dowodem jej nieprzeciętnej wiary. To ich treść okazała się decydująca w toczącym się od 1942 roku procesie beatyfikacyjnym.
„Jezu pierwsza i najważniejsza rzeczą, o którą cię proszę to spraw bym była święta. Chcę bardzo cierpieć by wynagrodzić Ci za grzechy ludzi, szczególniej tych najbardziej złych. Chciałabym być palącą się dzień i noc przed tabernakulum lampką” – pisała Nennolina niespełna na rok przed śmiercią.
Tak jak prosiła wielokrotnie, Nennolina zmarła w sobotę, w dzień poświęcony Matce Bożej, 3 lipca 1937 roku, na cztery miesiące przed ukończeniem siódmego roku życia.
Jej proces beatyfikacyjny, rozpoczęty już w 1942 roku dzięki staraniom Akcji Katolickiej, do której dziewczynka należała, zakończył się trzydzieści lat później. Wtedy jednak Kościół nie dopuszczał beatyfikacji dzieci, które nie zmarły męczeńską śmiercią. Sytuacja zmieniła się, gdy w 1981 roku Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych uchyliła ten nieformalny zakaz. W czasie spotkania z dziećmi tak jak Nennolina należącymi do Akcji Katolickiej Benedykt XVI podkreślił, że „jej życie, tak proste i zarazem tak znaczące, pokazuje, że świętość jest osiągalna w każdym wieku: jest dla dzieci i dla młodzieży, dla dorosłych i osób w podeszłym wieku”. Każdy czas jest dobry, aby zdecydować się pokochać poważnie Jezusa i wiernie pójść za Nim.
Korzystałam z: